środa, 29 kwietnia 2015

- 2 - Przyniosło go powietrze -

Przemieszczałam się między regałami w supermarkecie. Od wczoraj chodziłam z głową w chmurach. Czułam się jakby mnie tu zupełnie nie było.  Dziwiłam się, że mój mózg jest w stanie jeszcze funkcjonować. Poprawka. Dziwiłam się, że mózg Arii był jeszcze w stanie funkcjonować. Przecież wczoraj była wielka impreza. Pamiętam, że nie wypiłam tyle co ona. Zawsze podziwiałam ją za mocną głowę do alkoholu. Lubiła chodzić na imprezy. Mogła mi powtarzać, że to z powodu zwykłego rozerwania się, lecz dobrze wiedziałam o co tak naprawdę chodzi. Jednak musi wiedzieć, że w taki sposób nie zapomni o nim. Od rana chodziła smutna.
Zbliżała się godzina trzynasta. Z głębokiego rozmyślania wyrwała mnie Aria albo raczej poczucie mojego szybkiego refleksu gdy mnie zawołała.
- Orient!- rzuciła we mnie pomarańczą, którą zwinnie złapałam. Uśmiechnęłam się widząc jak słodko marszczy nos. Co jakiś czas sprawdza moją sprawność i za każdym razem jej nie wychodzi.
- Co? Już ci się humorek poprawił?- postanowiłam włożyć owoc do wózka.
- Może trochę...- wzruszyła ramionami i poszła dalej przez co straciłam kontakt wzrokowy.
- Aria?- złapałam ją za ramię.- Na pewno wszystko dobrze? Jesteś dziś przygaszona od rana, choć nie powinnaś.
- To samo mogę powiedzieć o tobie. Od wczoraj mam cię tutaj zupełnie offline.- powiedziała. Mogłam jej przyznać rację, ale głośno się do tego nie przyznałam. W dodatku miała tylko część racji.
- A przepraszam! Gdybym była zupełnie była offline, to bym nie złapała pomarańczy.
- Ty ją nawet łapiesz kiedy cię obudzę.- wywróciłam oczami.- Mniejsza o to. Masz rację. To nie pora na smutki. Spędźmy normalnie ten dzień.
- Czy dzień z tobą kiedyś był normalny?- zaśmiałam się.
- Weeeź, nie gadam z tobą.- wystawiła mi język.- O czym gadałaś z Danielem przed tym jak wybiegłaś z imprezy?

poniedziałek, 20 kwietnia 2015

- 1 - Trzy cenne rady -

Raz, biorę głęboki wdech. Dwa, zamykam oczy. I trzy, zanurzam ciało w wodzie. W jednej chwili, na jeden moment zmienia się moje otoczenie. Otwieram oczy, a następnie wykonuję synchroniczne ruchy. Niczym syrena przecinam wzdłuż wielki basen.
To zdecydowanie mój żywioł. Żywioł, który mógł mnie kiedyś zabić. Kiedy miałam czternaście lat, chciałam nauczyć się pływać. Mój wujek pełnił wtedy rolę opiekuna. Słynął z bardzo idiotycznych oraz infantylnych pomysłów, lecz jego zdaniem to były złote rady, które miały pomagać. Musiał mieć coś z głową. Nie dziwiłam się, że ciotka po dwóch latach małżeństwa wzięła rozwód. Jak nauczyć nastolatkę pływać? Po prostu wrzucił mnie do wody i sprawdził czy wypłynę. Nie powiem, był to dla mnie szok. Możliwe, że już stanęłam ze śmiercią twarzą w twarz, ale cudem wypłynęłam. Nie wiem jak, ale stało się. Odkryłam wtedy w sobie tę wewnętrzną siłę. Skoro woda nie ściągnęła mnie na dno, to nic tego nie zrobi. W końcu, co mnie nie zabije, to mnie wzmocni, nieprawdaż?
Wynurzyłam się na powierzchnię i od razu straciłam ochotę na dalsze pływanie gdy zobaczyłam jego. Dość wysoki mężczyzna o pospolitej, niezbyt zachwycającej twarzy. Jego ciemne, rozrzedzone włosy ulizane były grzebieniem, Choćby nie wiem jak się starał, za nic nie wzbudziłby we mnie jakichkolwiek pozytywnych uczuć. Nie tylko dlatego, że miał czterdziestkę na karku, żonę w separacji i dwójkę dzieci w gimnazjum, o których myśli, że nie wiem. I nie dlatego też, że zamiast być przykładnym urzędnikiem, po kryjomu handluje nielegalną bronią.

wtorek, 7 kwietnia 2015

NOWY BLOG!

Witajcie fani Kłamczuch i nie tylko. Założyłam nowego bloga i chciałam podzielić się nim z resztą świata. Dlaczego powstał? Po prostu uwielbiam Troian Bellisario. To moja ulubienica z Kłamczuch, a za nią od razu Lucy. Chciałam poczytać bloga gdzie główną postacią jest właśnie serialowa Spencer, lecz moje poszukiwania okazały się bezowocne. Nie znalazłam niczego co by mnie zaciekawiło. Stwierdziłam, że w sumie mało jest takich blogów z T.B., więc postanowiłam, że sama go napiszę. I tak narodził się pomysł na ten blog.

Już teraz możecie zapoznać się z krótkim opisem głównych bohaterów tej opowieści. Jeśli chodzi o rozdział pierwszy, pojawi się on z dniem

20 KWIETNIA 2015

Troszkę trzeba poczekać, jednak wolę być w 100 % przygotowana. Mam nadzieję, że spodobał Wam się na pierwszy rzut oka ten blog. A jeszcze śmielsze oczekiwania mam do tego, że polubicie tę historię. Możecie w komentarzu podzielić się swoją opinią.

Zanim skończę chcę Wam coś powiedzieć:
- Studiuję, więc nie spodziewajcie się, że rozdziały będą pokazywać się często. Kolejny rozdział będzie pojawiał się w granicach jednego do dwóch tygodni. Jeszcze się nie zdarzyło żebym zaniedbała jakiegoś bloga. Swój wolny czas właśnie poświęcam pasji jaką jest ta cała "blogerownia".
W informacjach na pasku bocznym można będzie znaleźć przewidywany termin nowego rozdziału i postaram się go trzymać, ale na wszelki wypadek możecie zaobserwować tego bloga.